Księga pamiątkowa


Złoty Potok, 24 października 2010

Jeden z piękniejszych weekendów w naszym zabieganym „trojaczkowym” życiu. Dziękujemy za cudowny odpoczynek i na pewno wrócimy tu z naszymi chłopcami – Jasiem, Stasiem i Zbysiem. Tu można nauczyć się miłości do natury.



Dziękujemy.
Magda i Daniel Brzezińscy z Wrocławia


Złoty Potok, 26 września 2010

Miejsce nas urzekło. Dom, jezioro, las i grzyby... Miła gospodyni, kóra zawsze nam służyła informacją o najbliższej okolicy, ubogaconą o historie tajemne... Towarzystwa dotrzymywał nam Kola (Whisky), kóremu podpasowała dieta Czakiego (nasz pies uliczny). Było nam tu czadowo..

Dziękujemy.
Mieszkańcy ulicy Kamila Giżyckiego z Wrocławia
Małgorzata i Robert, Ania i Mirek, Małgosia i Mirek i ... Czaki
Zosia i Leszek z Remscheid


Złoty Potok, 12 września 2010

Dziękujemy za spokój i ciepło tego miejsca oraz za wspólnie spędzony czas i posiłki. Jak obiecaliśmy zostawiamy przepis na sałatkę :)

Dziękujemy za Pasję i za możliwość podziwiania twórczości fotograficznej, one podobnie jak dom i ogród zachwycają ludzi...

Justyna i Michał z Poznania


Złoty Potok, 28 sierpnia 2010

Bardzo dziękujemy za możliwość wy­po­czynku w tak urokliwym miejscu jak Złoty Potok 21. Piękny dom z klimatem, w którym widać artystyczną duszę właścicielki. Bardzo żałujemy, że nie mogliśmy jej poznać osobiście. Jesteśmy wdzięczni Panu Jerzemu za serdeczność i opiekę. Cieszymy się z poz­nania Koli, który był naszym przewodnikiem podczas spacerów po okolicy, który zawsze rano przychodził się przywitać dopominając o głaskanie. Przemiło spędziliśmy ostatni tydzień wakacji.

Asia, Rafał, Ola i Michał Leszczyk


Złoty Potok, 27 sierpnia 2010

Miejsce, w którym można zapomnieć o szarej rzeczywistości, codziennych małych i większych problemach... Inny, bajeczny świat, w którym spotkaliśmy się z serdecznością i gościnnością, za którą dziękujemy.

Aneta Kumuć i Amadeusz Plis


Złoty Potok, 25 sierpnia 2010

Bardzo gościnny, przytulny domek, w którym spędziliśmy kilka dni naszych wakacji. Taras – cudowne miejsce, z pięknym widokiem, spędzaliśmy na nim czas doglądając naszej córci Julki, która pokochała to miejsce. Bardzo polubiliśmy pieska Kolę – zaprzyjaźnił się z nami od pierwszego dnia pobytu. Dziękujemy Panu Jerzemu – żałujemy że nie poznaliśmy Pani Ilony.

Pozdrawiamy
Julka, Lidka i Michał Makieła
Wieluń


Złoty Potok, 24 sierpnia 2010

Spędziliśmy tu co prawda tylko jedną noc ale było nam bardzo miło gościć u Państwa. Długo będziemy pamiętać tajemniczego kota o imieniu Pusia, który zaskakiwał nas swoją obecnością w dziwnych miejscach – w wannie lub na wadze łazienkowej oraz przemiłego psa o cudownie miękkiej sierści – jak mawiała jedna z córek.

Pozdrawiamy serdecznie i życzymy powodzenia
Ania, Mariusz, Aga i Magda z Gdańska


Złoty Potok, 23 sierpnia 2010

Mieliśmy podwójne szczęście przebywając w Złotym Potoku 21. Najpierw ugościła nas przesympatyczna Ilonka z Weroniką, a potem pod opiekę wziął nas Pan Jerzy, równie przesymaptyczny (właśnie Gutek pałaszuje jeżyny zerwane przez Pana Jerzego, popijając kompotem z aronii :)) Dziękujemy za miłe chwile spędzone w tym Domu : )

Ilona, Wojtek, Gustaw i Lena Panic

PS. Kola jest przecudownym psem, w 100% można mu zaufać. Towarzyski, delikatny i mądry psiak.


Złoty Potok, 21 sierpnia 2010

Wspaniały dom i gospodyni. Dziękujemy za niezpomnianą atmosferę i długie rozmowy przy filiżance białej herbaty. Przyjechaliśmy tu drugi raz, ale już planujemy kolejne wakacje w Złotym Potoku. Zabieramy ze sobą cudowne wspomnienia o jeziorze, ruinach zamków, górach, restauracji „Pasja” z Gryfowa i wszystkich mieszkańcach tego domu (włącznie z Kolą i dwoma kotami).

Kasia, Marysia, Wojtek Mucha


Złoty Potok, 21 sierpnia 2010

Niech panuje tu radość i szczęście a każdy następny sezon będzie lepszy od poprzedniego.

Dziękujemy za wspaniały wypoczynek
Alina, Mirek i Dominika Dworak


Złoty Potok, 14 sierpnia 2010

Spędziliśmy wspaniałe chwile w tym pełnym tajemnic domku, w samym środku dzikiej natury. Śpiew ptaków, zapach lasu, niesamowita cisza to to czego byliśmy oboje spragnieni. Nadzwyczajny kontakt z domownikami czarodziejskiego domu, dostarczał nam niezapomnianych emocji. Kola drapiąca obok na kanapie i szalona Pusia, która potrafiła nas roześmiać do łez swoimi psotami. Pani Ilonko – bardzo dziękujemy za stworzenie tego magicznego miejsca.

PS. Tylko tu winko sączące wieczorami na ganku przy blasku świec ma wyjątkowy smak i MOC!!!


Złoty Potok, 31 lipca 2010

Magiczne miejsce, w którym odnajdą się wrażlwie dusze i... hedoniści. W swych progach powita osoba nietuzinkowa, niezwykle ciepła – prawdziwa artystka. Pani Ilona, od wczoraj Ilonka, skupia wokół siebie arcyciekawe osobistości. Czujemy się zaszczyceni, że i my przez parę dni mogliśmy być blisko, przyglądać się niezwykłym przyjaźniom i relacjom. Na pewno ujęła nas serdeczność Petry i Kory – przemiłych „dziewczyn z okolicy”, urzekł nas jezioro i ogród pełen zwierząt i „dobrych duchów”. To Ilona wyczarowała ten klimat! Musimy tu powrócić, bo gdzie indziej może tak smakować... ŚNIADANIE NA TRAWIE?!... ALBO KAWA NAD JEZIOREM???
Zamir i Kola

Dorota, Maciej i Igor Rataj


Złoty Potok, 26 lipca 2010

Niech ten wpis przypomina miłej Pani Gospodyni o naszym pobycie w jej przepięknym domu. Jesteśmy wdzięczni za miłą atmosferę i wspaniałą opiekę, którą Pani Ilonka nas otoczyła. Niech Bóg błogosławi Pani i pomoże spełnić wszystkie marzenia i plany, które pragnie Pani zrealizować. W umysłach i sercach naszych pozostanie pamięć o tym miejscu, pieknej okolicy i jeziorze, które swoim urokiem urzekło nas całkowicie. Przez długie lata będziemy mile wspominać pobyt w tym pieknym domu, wśród ciszy, przytulnego ogrodu, wśród zwierząt, które wiernie nam towarzyszyły nawet na spacerze (pies Kola). W pamięci naszej pozostanie przede wszystkim gospodyni tego domu. Pani Ilonka to wspaniała i serdeczna osoba, która dbała o nas jak o najbliższą rodzinę (pierożki z jagodami były pyszne).

Wdzięczni za wszystko
Lucyna, Krzysztof i Paweł Chromikowie z Wodzisławia Śląskiego


Złoty Potok, 21 lipca 2010

To My – Kamińscy – jako pierwsi mieliśmy zaszczyt zamieszkać w nowym (bo jeszcze świeżym) pokoju na górze. Bardzo dziękujemy pani Ilonce, że mogliśmy się u niej znaleźć. Podzieliła się swoją kuchnią, łazienką i salonem – to bardzo miłe i sympatyczne, bo taka jest właśnie pani Ilona. Nasza córka Dominika mianowała Kolę Złotym Psem.

Paulina, Piotr i Dominika


Złoty Potok, 17 lipca 2010

Spędzilismy tutaj jedne z bardziej udanych rodzinnych wczasów. Przyjazd do Złotego Potoku był strzałem w dziesiątkę. Piekny stary dom, weranda na pólnocne, gwiaździste niebo, w dole tajemnicze jezioro – a w nim błyszczące metaliczne kamienie (Małgosia zebrała stąd jakieś 6 kilogramów). No i dane nam było poznać Kolę, którego nazwać psem byłoby wielkim faux-pas. Pani gospodyni jesteśmy wdzięczni za ciepłe przyjęcie, pyszny chleb i sery (z sąsiedztwa). Chociaż zjeździliśmy wiele miejsc wokół, sporo zostało jescze do zobaczenia. A więc do zobaczenia! : )

Joanna, Henryk, Adam, Małgorzata, Anna Jaroszewiczowie


Złoty Potok, 10 lipca 2010

Bardzo mile spędziliśmy nasze krótkie „wakacje” u p. Ilony. Bardzo dziękujemy za ciepłe przyjecie i opiekę podczas naszego pobytu. A to co zobaczyliśmy i przeżyliśmy zapiera dech, jezioro cudownie położone i piękne.

Maria i Mirosław Żuczkowscy

Dziekujemy za miły pobyt, zapach lata, kąpiele w jeziorze i latające świetliki.

Ania i Staś Kopaczek oraz króliczek Kuba


Złoty Potok, 9 lipca 2010

Dziękujemy za pasję Gospodyni, która pozwoliła stworzyć to miejsce, za Jej ciepło i serdeczność. Dziękujemy za koncerty owadów i śpiew ptaków, którego tak bardzo brakuje nam w mieście. Szczególne podziękowania od 8-miesięcznego Witka, który „rozmawiał” z kwiatami na tarasie i od Franka. Dziękujemy za „Pasję”, która będzie nas również przekonywać do powrotu. Marzy nam się powrót którejś jesieni, aby zobaczyć piekno okolicznych liściastych wzgórz.

Kinga Rajewska oraz Franek i Witek ze Swarzędza


Złoty Potok, 3 lipca 2010

Bardzo dziękujemy p. Ilonce za mile spędzony czas w Złotym Potoku 21. Chwile pełne wrażeń, obcowanie z naturą oraz za fantastycznego pieska Kolę, który towarzyszył nam w wyp­ra­wach nad jezioro. Dziękujemy za wszy­stko, za wycieczkę na konie, spotkanie z owieczkami, kozami, pięknymi kociakami, które tak ładnie mruczą i Pusią, która lubi jeść surowe ogórki i pomidory.

Do zobaczenia
Kamila i Eugeniusz Pawlisiak oraz Julka i Maciej


Złoty Potok, 2 lipca 2010

Kiedy w listopadowe, szare deszczowe dni „na krakowskim bruku” wspomnimy o cudownie spędzonych dniach w ciszy, wśród pięknej zieleni „tajemniczego ogrodu” nad przepięknym jeziorem, z porankami pełnymi świergotu ptaków, z kotami i Kolą, ale przede wszystkim z uroczą gospodynią, która swego ducha wlała w dom i jego atmosferę, w wystrój dopracowany w każdym calu, z naszymi rozmowami pod śliwką, z naszym włóczęgostwem po przecudnych Górach Izerskich i innych, ciekawych miejscach – to dni te staną się jaśniejsze, słoneczne i pozwolą na pokonywanie trudów dnia codziennego w nadziei, że powrócimy tu niebawem.

Do widzenia
Dziękujemy Ilonko – Teresa-Wolska-Smoleń
Andrzej Smoleń


Złoty Potok, 25 czerwca 2010

Bardzo mile spędziliśmy tu czas – piękny dom, cudowna okolica – do tego dostosowała się urocza właścicielka i gospodarz okolic domu :). Kola to osobny rozdział – oprowadził nas po okolicach i ostrzegał przed wszelkimi niebezpieczeństwami i nieproszonymi gośćmi, poza tym to dobry kumpel naszego Zamira. Dziękujemy za wszystko, głębokie ukłony i podziękowania i do rychłego zobaczenia.
Zamir i Kola

Jola i Bogdan Turczyn i oczywiście Zamir


Złoty Potok, 14 czerwca 2010

Trafiliśmy tu przez szczęśliwy wypadek. Zabłądziliśmy no i trafiliśmy do pani Ilony i pięknego miejsca zwanego Złoty Potok 21. Bardzo nam tu miło było. Widok z tarasu – coś wspaniałego. Spacery w towarzystwie Koli (pieska) będziemy miło wspo­minać. Na pewno tu wrócimy jak powrócimy do Polski. Dziękujemy bardzo. Zapraszamy do Colorado.

Do widzenia
Anna i Edward Fedorowicz

Złoty Potok, 29 maja – 7 czerwca 2010

Złoty Potok 21 i jego fantastyczna gospodyni Ilona z córką Weroniką tworzą magiczne miejsce do wypoczynku. Urokliwe miejsce, dom, atmosfera. Duże plusy za kompleksową i kompetentną informacje turystyczną (mapy!!!).
Dziękujemy za cudowny pobyt, miłe rozmowy, wspólny spędzony czas w otoczeniu ciekawych ludzi. Dziękujemy za polecenie wspaniałej „Pasji” w Gryfowie. Chyba tu wrócimy.

Janina i Roman Kujawscy


Złoty Potok, 30 maja – 1 czerwca 2010

Przez dwa dni tutaj byliśmy
i ani przez chwilę się nie nudziliśmy.
W piątek na dwóch motorach przyjechaliśmy
i jako pierwsi goście się nie zgubiliśmy.
Pani Ilona serdecznie nas przywitała,
pokazała dom urokliwy i wodę nagrzała.
Harce, swawole, no i hulanki,
czyniliśmy tutaj po same ranki.
Żarciki sytuacyjne ciągle opowiadaliśmy
i właścicielkę bardzo tym rozbawiliśmy.
Zziębnięte wieczornym chłodem kości,
grzaliśmy aptekarską nalewką w dużej ilości.
Okolice urzekły nas swoimi urokami,
dlatego wrócimy tu na pewno
z jeszcze kilkoma motorami.
Tymczasem pożegnać się już pora, a to wielka kicha,
lecz serdecznie pozdrawiamy – ekipa z Wałbrzycha!

Ania :), Basia, Ania, Andrzej,


Dziękujemy za stworzenie nam możliwości wypoczynku i relaksu. Okolica i miejsce wypoczynku bardzo nam się podobało. Dziękujemy za gościnę.

Szymuś, Wojciech i Ewa Lewandowscy

Złoty Potok, 5 kwietnia 2010

Trafiłam w życiu na wyjątkową Osobę – Ilonkę!!!
Dlatego nie omieszkałam zboczyć z głównej drogi i zajrzeć do Jej Pałacu!!! Tu pachnie (nie wiem czym, ale cudownie), jest wyjątkowo przytulnie, swojsko, no sercowo ciepło. Są „zwierzątka” – to już jest PLUS – jedzenie bardzo dobre – co za bigos i kiełbasa! No i te miłe słowa Ilonki, które są balsamem dla serca i duszy!! Dziękuję za ten wieczór.


Ewelina z Wnukiem Francikiem


Droga Ilono
Wspaniała Gospodyni

7 marca 2010

Bardzo dziękujemy za cudowną atmosferę, chwile pełne wrażeń, obcowanie z naturą i otwarte serca – na nas – gości znad morza.

Zapewniamy, że powrócimy.

Róża Szuster
Gryficki
Dom Kultury
Wanda Piwoni
Sekretarz
Gminy Gryfice
Mateusz Iżakowski
„Radio VOX FM” Gryfice
i Gryficka Grupa Szturmowa
„Odyńce”
Przemek Łukomski
GGS „Odyńce”
PS. Coś pięknego
i wcale nie drogo.

15 stycznia 2010

Ryb nie złowiłem, lecz przesyłam duże buziaki kochanej rodzince Cichoniów. W domku było super, w piecu paliłem, gospodarzy dokarmiałem. Serdeczne buziaki i uściski dla Was.




Adrian z Wrocławia


Adrian to wyjątkowy gość, dba o nas kulinarnie, wyręcza w paleniu, rąbie drzewo i Kocha Pusię czułą miłością. Zainstalował karmnik dla ptaków, serwował cudowne naleśniki ze szpinakiem, krewetki z gryczanym makaronem, łososia, nie wspomnę o sandaczu smażonym lub w cytrynowym soku. Same delicje! Cudowne chwile... Miło jest wieczorkiem sączyć z nim winko, czekamy już z ustęsknieniem na kolejny jego przyjazd.

Ilona i Weronika

Poznałam Dom

Poznałam dziś dom. Ten dom mnie urzekł. Jest otwarty, ładnie w Nim pachnie, jest przepełniony ciepłem i miłością.
Weszłam do małego niskiego saloniku, który miał małe okienka wychodzące na zielony ogród. W pierwszej chwili pomyślałam, że brakuje mi tam starego pianina z ciemnego drewna, które nie chce już dać się nastroić. Malutkie schody prowadzące na górę są jakby dla krasnali, „ciemny” pokój córki, który tak naprawdę wcale nie jest ciemny, tylko drzewo tak wybujało z liśćmi i wielka jasna sypialnia w której na dwóch złączonych ze sobą tapczanach są różowo-malinowe prześcieradła, w oknach kołdry i poduszki wietrzące się dla lepszego snu. Schodząc słyszysz miłe skrzypienie schodów i znów jesteś w magicznym salonie. Wzrok przyciąga mały, okrągły stoliczek stojący samotnie, obłożony stertą ważnych papierów, dokumentów i rachunków. Obok tych wszystkich „ważnych” rzeczy ówczesnego świata leży niezwykła, skórzana portmonetka. Jest okrągła, sztywna i ma „pokrywkę” na zatrzaski – w niej trzymane są pieniądze znalezione w domu. Stoi tam również najcenniejszy przedmiot dla Pani tego domu – lampa witrażowa od Tiffany'ego, która daje uspokajające, ciepłe miodowe światło. W rogu po drugiej stronie stoi kominek ułożony z z łupek, nazbieranych nad pobliskim jeziorem. Z salonu do kuchni prowadzą stare drzwi ozdobione witrażem w kwiaty.
Kuchnia – cudne miejsce, widać po niej, że ktoś tu mieszka, urzęduje po swojemu. Niewielki, prostokątny stół nakryty białą szydełkową serwetą a na nim ciemne szkło do osłonięcia tejże serwety przed niepowołanymi resztkami z obiadu. Naprzeciwko stołu duży, stary kredens z oszklonymi drzwiami przez które można zobaczyć ręcznie malowane filiżanki. Po prawej stronie drzwi na taras zrobiony z kamienia na który wlewa się zachodzące słońce a za nim ogród – azyl Pani tego domu.
Dom odzwierciedla spokojną, dobrą duszę i umiłowanie do sztuki przez właścicielkę. Dała Mu tyle MIŁOŚCI, że aż On zaczął kochać Ją.

wróć na górę strony

Zapraszam i czekam na Was!

Wykonanie:
Paweł Rubaj – www.pawelrubaj.pl